Egzamin ósmoklasisty: Uczniowie w trybie zadaniowym

maj 28, 2020

Społeczna Szkoła Podstawowa nr 2 STO im. Polskich Matematyków Zwycięzców Enigmy STO
ul. Dziatwy 6 (dzielnica Białołęka)
03-109 Warszawa

Tegoroczni i zeszłoroczni ósmoklasiści po latach będą mieli co wspominać.

Na pewno jedni i drudzy doświadczyli sporej niepewności związanej z egzaminami. W zeszłym roku może nawet większej niż obecnie, bo zdających było dwa razy więcej niż zwykle. Uczniowie musieli zatem włożyć mnóstwo wysiłku w to, by dostać się do wymarzonych szkół.

Teraz ta niepewność jest inna. Początkowo uczniowie nie wiedzieli czy egzamin w ogóle się odbędzie, a jeśli tak, to w jakiej formie. Później doszły pytania o to, jak będzie przebiegał egzamin. Nasi uczniowie nie mają już jednak takich obaw związanych z rekrutacją, jakie towarzyszyły zdającym z „podwójnego” rocznika. Wiedzą, że absolwenci naszej szkoły zwykle bardzo dobrze radzili sobie podczas egzaminów i to ich uspokaja.

Nie obawiają się, jak obecna sytuacja wpłynie na ich wyniki?

Wątpliwości pojawiły się na początku. Po dwóch miesiącach nauki na odległość stres w zasadzie ustąpił – uczniowie mają już poczucie, że sprostali nowym wyzwaniom i poradzili sobie z czymś, czego nie znali. W nowej sytuacji sprzyjają im realia szkoły społecznej – klasy są mniejsze, wiele lekcji odbywa się online. Nauczyciel może poświęcić poszczególnym dzieciom więcej czasu, zadbać o relacje z każdym dzieckiem. Pamiętajmy też, że uczniowie przygotowujący się do egzaminów funkcjonują w trybie zadaniowym. W mniejszym stopniu skupiają się na bodźcach, które nie dotyczą bezpośrednio egzaminu. Koncentrują się na tym, co mają wiedzieć i czego mogą się spodziewać w najważniejszym dniu.

Już wiemy, że egzamin będzie inny niż wszystkie.

Pracuję w naszej szkole od początku lat 90-tych. Takiego egzaminu jak tegoroczny – z wszystkimi środkami ostrożności, które są przewidziane – jeszcze nigdy nie doświadczyłam. Uważam jednak, że nie będzie to najbardziej stresujący test w ciągu ostatnich 30 lat. Z moich obserwacji wynika, że uczniowie doświadczają mniej stresu od kiedy egzaminy odbywają się w ich własnych szkołach. Od strony psychologicznej sytuacja ucznia była znacznie bardziej wymagająca wtedy, gdy był egzaminowany w szkole, do której aplikował. Test pisany „u siebie” zwiększa poczucie bezpieczeństwa – tak z pewnością jest tam, gdzie nauczyciele dbają o komfort psychiczny uczniów, dają im odczuć, że w nich wierzą.

Nauczyciele mają do odegrania ważną rolę. A co z rodzicami?

Jako rodzice możemy dziecku bardzo pomóc. Nasz spokój udzieli się dziecku, ułatwi mu koncentrację na egzaminie i zwiększy jego poczucie bezpieczeństwa. Spokojne reakcje rodzica, zaufanie udzielane szkole, ułatwiają dziecku porządkowanie rzeczywistości i koncentrację na czekającym zadaniu. Zdaję sobie sprawę, że zwłaszcza obecnie nie jest to łatwe. Egzamin dziecka bywa stresujący, a innych powodów do zmartwień też nie brakuje. Ważne, by swoich obaw i lęków nie przenosić na dziecko, także tych związanych z trwającą epidemią i jej możliwymi skutkami. Niektórych rodziców – jak choćby tych, którzy pracują w służbie zdrowia – czeka oczywiście wyjątkowo trudne zadanie. Ich obawy i lęki mogą się w obecnym czasie nasilać i w efekcie wpływać na dzieci.

 

Anna Manturzewska-Grzegorczyk

Psycholog w Społecznej Szkole Podstawowej nr 2 im. Polskich Matematyków Zwycięzców Enigmy STO w Warszawie, członek Społecznego Towarzystwa Oświatowego. W ramach pracy w szkole odpowiada m.in. za wyrównywanie szans edukacyjnych, organizuje Tydzień Umiejętności Społecznych, prowadzi także warsztaty z zakresu komunikacji bez przemocy i warsztaty antystresowe. Licencjonowany trener przy Polskim Towarzystwie Psychologicznym. Autorka wielu artykułów, które ukazały się w czasopiśmie „Psychologia w szkole”. Tłumacz książek z zakresu psychologii.

Anna Manturzewska Grzegorczyk

Archiwum wpisów: